O mnie

Moje zdjęcie
Mam na imię Joanna. Z wykształcenia jestem magistrem inżynierem ogrodnictwa, specjalność: rośliny przyprawowe i lecznicze. Witam Cię na blogu poświęconemu mojej pasji ogrodnictwu i zielarstwu. Znajdziesz tutaj porady, informacje, ciekawostki ogrodnicze, oparte przede wszystkim na własnym doświadczeniu. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej. Masz pytania, napisz: e - mail: artpasjone@onet.pl

wtorek, 29 sierpnia 2017

Urok jednorocznych kwiatów

W tym roku w swoim ogródku postawiłam na kwiaty jednoroczne. Zajęły one te wolne miejsca, gdzie nie miałam co posadzić. Aktualnie jestem na etapie zbierania nasionek, ale ich zaletą jest to, że jeśli tylko raz zaprosicie je do swojego ogródka to już potem same się rozsieją. Zaś ich drugą zaletą jest to, że większość z nich długo kwitnie. Jeśli chcecie mieć je w swoim ogródku wystarczy kupić nasionka w sklepie ogrodniczym ( lub poprosić kogoś znajomego kto już je w swoim ogródku ma, aby zebrał Wam nasiona i się z nimi podzielił), wiosną wystarczy wysiać na docelowe miejsce i czekać, aż zakwitną, a jako rośliny jednoroczne zrobią to jeszcze w tym samym roku. Więc poznajcie moich jednorocznych gości, może zechcecie je zaprosić także do siebie :)     


Tego kwiatuszka chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Spotykany na polach, jako pospolity chwast ( chaber bławatek) ( ale i roślina zielarska - o tym wkrótce), w tym roku zagościł u mnie w ogródku. Zaskoczył mnie tym, że z nasion wysianych wiosną wyrosły różnokolorowe kwiaty( białe i różowe), choć chaber do tej pory kojarzył mi się z kolorem chabrowym, czyli lekko błękitnym. Jego delikatne kwiaty możemy podziwiać od maja do sierpnia. Warto je nie tylko podziwiać, ale i zebrać i ususzyć na chabrową herbatkę.  




A oto prawdziwy rarytas dla ogrodników  ( no dla mnie w każdym bądź razie jest) - kobea pnąca. Jednoroczne pnącze o niezwykłych, dużych kielichowych kwiatach. Posadziłam ją w kilku miejscach w ogrodzie, ale tylko w jednym pokazała swoje piękno. Uprawiana z rozsady. Akurat ta ma kwiaty liliowe, ale są też kobee o kwiatach białych. Kwiaty należy usuwać po przekwitnięciu, aby pobudzić roślinę do kwitnienia. Nie róbcie tylko tego w nocy, bo podobno może być zapylana przez nietoperze. 


Rudbekia owłosiona, są wśród nich rośliny tak jednoroczne jak i wieloletnie, Gdy już raz zaprosicie ją do swojego ogródka, tak Was pokocha, że zostanie z Wami na zawsze. Mnie ona kojarzy się przede wszystkim z typowymi wiejskimi ogródkami.


Tej rośliny też nie trzeba nikomu przedstawiać. Roślina słońca, która zawsze odwraca swoje kwiaty do słońca. Do ogródka warto wprowadzić odmiany ozdobne. Uwaga są mega wielkie, dlatego najlepiej sadzić je gdzieś z tyłu.
   

Godecja wielkokwiatowa ( piękna nazwa) zwana także azalią letnią. Uprawiana z wysiewu nasion wprost do gruntu. Występuje przede wszystkim w różnych odcieniach różu. 


Ubiorek, skromny, mały gdzieś tam przycupną sobie wśród innych bylin. Ten jest liliowy, ale są też białe. Kwitnie od czerwca aż do października. 


Przy tej roślinie muszę Wam o czymś opowiedzieć. Otóż zgubiłam torebkę po nasionach i zapomniałam co posiałam. A że lubię wiedzieć z czym mam do czynienia poprosiłam o poradę na jednej z ogrodniczych grup. Większość osób uparcie twierdziła, że jest to aksamitka, tylko jedna osoba podała prawidłową nazwę - onętek pomarańczowy. Pewnie większości ta nazwa nic nie powie, ale pewnie kojarzycie kosmos. Nie nie ten z gwiazdami i księżycem, tylko te kolorowe kwiaty spotykane często w ogródkach. Ja ich w swoim nie mam, wiem zdjęcia Wam nie pokażę, a jak ktoś ciekawy jak wyglądają jego kuzyni do zapytajcie wujka Google ;) 




A aksamitki wyglądają tak. Zwane inaczej turki, żaczki, bździuszki, śmierdziuszki, studentki lub kopciuszki. Do tej pory nie miałam do nich przekonania. Posiałam je w warzywniaku na obrzeżach rabat, chcąc wykorzystać ich zdolności allelopatyczne ( jak to mądrze brzmi, prawda)  czyli mówiąc wprost właściwości odstraszania nicieni, mrówek, mszyc i kretów. Jednak jak tak na nie patrzę to stwierdzam, że podobają mi się coraz bardziej i zaproszę je w przyszłym roku do mojego ogródka. 

I to by było na tyle. To tak naprawdę niewielka część roślin jednorocznych, które warto zaprosić do siebie. A może Wy macie jakieś swoje ulubione kwiaty? Podzielcie się ze mną swoim doświadczeniem albo tu, albo na fan pagu na Facebooku, na który serdecznie zapraszam.


 Można tam znaleźć różne dodatkowe informację.  
Do zobaczenia.  

2 komentarze:

  1. Uwielbiam słoneczniki, rudbekie, godencje, turki, mam też w swoim spisie jednoroczne nagietki, kosmoski, smagliczke, nasturcje... Mają swój urok... Kto by pomyślał i najlepsze że niektóre z nich raz posiane rozsiewaja się same po ogrodzie i tylko patrzeć jak natura sama maluje rabaty:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rudbekie przyszły same, od sąsiadów i teraz panoszą się na nieobrobionej części działki:) Mam też nagietki, aksamitki, werbenę, lobelię, astry, nasturcję, groszek pachnący... Maki, ostróżka, ogórecznik i miłek letni już przekwitły, ale zebrałam ich nasionka, więc za rok wrócą

    OdpowiedzUsuń