O mnie

Moje zdjęcie
Mam na imię Joanna. Z wykształcenia jestem magistrem inżynierem ogrodnictwa, specjalność: rośliny przyprawowe i lecznicze. Witam Cię na blogu poświęconemu mojej pasji ogrodnictwu i zielarstwu. Znajdziesz tutaj porady, informacje, ciekawostki ogrodnicze, oparte przede wszystkim na własnym doświadczeniu. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej. Masz pytania, napisz: e - mail: artpasjone@onet.pl

niedziela, 18 września 2016

Złote kwiaty - czyli słów kilka o nagietku


Bardzo często możemy je spotkać w przydomowych wiejskich ogródkach. Rozjaśniają rabatę swoimi żółtymi kwiatami o różnych odcieniach. Przechodzimy obok nich obojętnie nie zdając sobie sprawy, że tuż obok nas rośnie bardzo cenne zioło. Nawet do końca listopada możemy podziwiać ich kwitnące kwiaty, które są trochę jak barometr. Jeżeli płatki przed godziną 9 rano ułożone są równolegle do ziemi zapowiadają piękną i słoneczną pogodę. 


 Ja nagietki wysiałam w swoim ogródku po raz pierwszy, gdy tylko przeczytałam o ich właściwościach leczniczych. Jest to roślina jednoroczna, więc co roku trzeba wysiewać nasiona albo liczyć, że wysieją się same. Surowcem leczniczym są płatki kwiatów. Zbiór trzeba przeprowadzać co kilka dni, w suche i słoneczne dni. Ja obrywam całe kwiatki, a potem oddzielam same płatki, które przeznaczam do suszenia. 

Po wysuszeniu płatki nieznacznie zmniejszają swoją objętość. Nie zbieram wszystkich kwiatków. Część z nich zostawiam na nasiona, które zbieram do papierowej koperty, aby móc je wysiać wiosną przyszłego roku. Tu na zdjęciu główki kwiatów z zielonymi nasionami, ja czekam, aż będą brązowe. 


Na co przeznaczam płatki nagietka: 
- napar z szałwii i płatków nagietka jest bardzo dobry do nasiadówek przy hemoroidach
- ze względu na właściwości przeciwzapalne i przyspieszające gojenie ran nagietek jest polecany na uszkodzenia skóry, poparzenia, odmrożenia, w aptece można kupić maść nagietkową ( jeśli chcecie więcej o niej poczytać zachęcam Was do zajrzenia na tę stronę https://drogadosiebie.pl/leki/masc-nagietkowa/) można zrobić ją też samemu - jak wypróbuje jakiś fajny przepis to się nim z Wami podzielę)
- można zrobić oliwkę nagietkową: do słoika wsypujemy garść świeżych płatków i zalewamy oliwą z oliwek lub olejem, odstawiamy w ciepłe miejsce na 2 tygodnie, raz dziennie mieszamy, a na koniec przecedzamy)    
- świeże płatki można dodawać do surówek
- napar z suszonych płatków łagodzi bóle menstruacyjne i uspokaja 
- żółte kwiatki nagietka mogą jako barwnik do tkanin

Jak widzicie kwiat niepozorny, a tyle zastosowań. W przyszłym roku też zamierzam go wysiać w swoim ogródku. A wy?  


sobota, 10 września 2016

Flower Expo Polska - czyli relacja cz.2


Flower Expo Polska była imprezą towarzyszącą wystawie Zieleń to życie. Usytuowana w jednej z hal, po prostu istny raj dla florystów. To co urzekło mnie po wejściu do hali to unoszący się w powietrzu cudny zapach róż. Bez wątpienia to właśnie one dominowały na ekspozycjach w niezliczonej ilości kolorów i kształtów. Do tej pory nie interesowałam się florystyką, ale gdy zobaczyłam jakie cuda można robić z kwiatów i roślin, odezwała się we mnie moja artystyczna dusza. 






Te róże to jeden z moich faworytów: 


Dekoracje roślinne zachwycały pomysłowością i urodą:




Takie coś mogłabym mieć w swoim salonie ;)



i kolejny mój różany faworyt:



Wystawie towarzyszyły pokazy florystyczne:



Bardzo podobał mi się ten bukiet, brawo za delikatność: 





Minusem całej wystawy była zbyt mała ilość roślin doniczkowych:










Dla tych co lubią "cukierkowaty" styl:



Kwiatowe ubrania, czemu nie:




A ten bukiet hortensji dla wszystkich, którzy dobrnęli do końca relacji. Warszawo do zobaczenia za rok :)


piątek, 9 września 2016

Wystawa Zieleń to Życie 2016 i Spotkanie blogerów - relacja cz.1


Dziś chciałabym Wam przedstawić relację z niezwykłego ogrodniczego wydarzenia w jakim w zeszły weekend dane mi było uczestniczyć. Już dawno na ogrodniczych stronach mignęły mi  informacje o wystawie Zieleń to życie, organizowanej w Warszawie. Nie planowałam w niej uczestniczyć, ale los chciał inaczej, a to za sprawą wygranej w konkursie organizowanym przez magazyn Mój piękny ogród . Nagrodą było podwójne zaproszenie na wspomnianą wystawę. Sama wystawa trwała 3 dni, ja ze względu na pracę mogłam przybyć do stolicy dopiero ostatniego dnia. Była to już 24 edycja tego wydarzenia. Ja uczestniczyłam w nim po raz pierwszy, może właśnie dlatego zachwyciło mnie absolutnie wszystko. 
Takim centralnym punktem wystawy jest zawsze ogród pokazowy. W tym roku zdaniem organizatorów miał łączyć cechy nowoczesnego wnętrza z klasyczną przestrzenią muzealną, a rośliny miały pełnić rolę żywych dzieł sztuki.  Skrytykowany przez brać blogerską, mnie się podobał. Poczułam się w nim jak w starożytnej świątyni, podobała mi się jego zwiewność oraz przedstawienie roślin w formie obrazów, a znajdujący się pośrodku zbiornik wodny zachęcał do kontemplacji.  


W holu budynku Warszawskiego Centrum Expo można było obejrzeć rośliny, nominowane i te które wygrały w konkursie Nowości 2016. 





Mnie jakoś szczególnie nie zachwyciła żadna z roślin. Z reporterskiego obowiązku podam, że zwyciężył ten Miskant chiński. Podobało mi się jego oświetlenie, ale ze względu na uczulenie na trawy i rozmiary nie widzę go w swoim ogrodzie.



Następnie rozpoczęliśmy zwiedzanie hal. Wystawa była rozmieszczona w 3 halach: w jednej znajdowały się rośliny do ogrodów, w drugiej wyposażenie ogrodów i sprzęt ogrodniczy, w trzeciej florystyka. 

Z każdym krokiem po wystawie byłam coraz bardziej zachwycona. Wspaniała była prezentacja roślin w postaci rabat, co pozwalało znaleźć mnóstwo inspiracji i rozwiązań ogrodniczych. Zresztą zobaczcie sami:





Bardzo podobało mi się to rozwiązanie:




"Ogrody" w szklanych naczyniach:





Coś dla miłośników formowanych iglaków:



Wrzosowisko na wystawie, czyli w ogrodnictwie czuć już jesień: 




Coś dla sadowników:




Zachorowałam na klon palmowy w swoim ogrodzie:


I gratka dla miłośników bonsai, przepiękne są bonsai z miłorzębu japońskiego:


Fajny pomysł na rabatkę:



Nie zabrakło też mądrych sentencji:




Były też moje ukochane powojniki:



Kolcowój szkarłatny czyli jagoda Goji


Ostatnio coraz modniejsze stają się kwiatowe obrazy:









Wśród wyposażenia ogrodów można było znaleźć zarówno fontanny o nowoczesnych kształtach


jak i tych bardziej klasycznych:


"Duzi chłopcy" też znaleźli coś dla siebie:




Swoje stoiska miały także czasopisma ogrodnicze. 


na tym stoisku spędziłam dłuższą chwilę i wróciłam z torbą pełną cebulek:


 Wystawa Zieleń to życie  to także udział w wykładach oraz spotkania z pasjonatami ogrodnictwa. Choć swojego bloga ogrodniczego piszę od niedawna miałam możliwość uczestniczyć w 4 Spotkaniu Blogerów Ogrodniczych.  Spotkanie organizowane przez pełnego energii Wojtka Wardeckiego http://www.w-ogrodzie.com/ trwało dwa dni i wypełnione było wykładami. Wysłuchałam dwóch wykładów drugiego dnia spotkania. Jednego prowadzonego przez blogerkę Ogrody Ewy. Po tym wykładzie nie bardzo zrozumiałam co autorka miała na myśli, ale doczytałam u niej na blogu. W czasie wykładu wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja, aż szkoda, że brak czasu nie pozwolił na jej rozwinięcie. Drugi wykład prowadzony przez Magdę Sobolewską uświadomił mi jak wiele daje mi ogród i ogrodnicza pasja. Żałuję, że ze względu na to iż w niedzielę miałam drugi wyjazd i musiałam wcześniej wrócić, nie mogłam uczestniczyć w większej ilości wykładów, ani bliżej poznać i porozmawiać z kolegami i koleżankami blogerami. Może innym razem się uda. 


Na wystawie spotkałam również pana Witolda Czuksanowa, który swego czasu prowadził program "Rok w ogrodzie", a którego bardzo cenię.  Posadziłam z nim roślinkę i dostałam autograf.  


Do domu wróciłam również obładowana prezentami dla uczestników Spotkania Blogerów od firmy Agrecol, torbą pełną gazet ogrodniczych, ulotek, cebulek i miłych wspomnień. A przede wszystkim z postanowieniem powrotu na wystawę za rok. 

Już wkrótce zapraszam na drugą część relacji z wystawy Flower Expo Polska czyli coś dla miłośników florystyki.